Amarantus od niedawna w wielu państwach odkryty na nowo i nazywanym jest zbożem XXI wieku.
Okazuje się , że nasiona amarantusa pod względem najwyższych składników odżywczych przewyższają pszenicę.
Od kilku lat uprawiany w Polsce, chociaż jest jeszcze mało nam znany.
Amarantus magazynuje w sobie wiele cennych składników mineralnych – zawiera fosfor, żelazo, wapń, potas i magnez.
Dzięki dużej zawartości żelaza, dobrze wpływa przy leczeniu anemii, zalecany jest również w diecie kobiet ciężarnych.
Zjedzenie jednego posiłku w ciągu dnia z dodatkiem amarantusa, zaspakaja
dzienne zapotrzebowanie poziomu żelaza w naszym organiźmie.
Ponadto zalecany przy stosowaniu diet odchudzających,
oraz osobom uprawiającym wyczynowo sport, uzupełniając niedobór żelaza i
wapnia.
W nasionach amarantusa jest dużo cennych kwasów tłuszczowych, oraz duża
zawartość błonnika, dzięki czemu pomaga regulować poziom cholesterolu,
oczyszcza przewód pokarmowy i poprawia perystaltykę jelit.
Amarantus świetnie uzupełnia białko w diecie wegetariańskiej.
Stwierdzono, że w nasionach jest go więcej niż w mleku. Jest to białko
bardzo dobrze przyswajalne, którego ilość podczas odpowiednich procesów
technologicznych nie obniża się.
Posiada takie substancje jak skwaleny opóźniające procesy starzenia organizmu i antyoksydanty przeciwdziałające chorobom nowotworowym.
Wskazane jest stosowanie go w żywieniu osób z anemią, cukrzycą,
miażdżycą, chorobom układu nerwowego, układu kostnego i krążenia.
Popping to preparowane ziarno amarantusa, którego można dodawać do sałatek, jogurtów, musli, oraz wypieków.
Zarówno amarantus jak i popping dostępny jest w sklepach ze zdrową żywnością.
Wielka fanką amarantusa zostałam od czasu kiedy otrzymałam go w prezencie od mojej siostry. Przywiozła mi również kawał pysznej szarlotki z dodatkiem poppingu. I nie omieszkam się z Tobą podzielić przepisem, a szczególnie dlatego, że wszystkie składniki zawarte w tej szarlotce są zupełnie zdrowe.
